Długo wyczekiwana piąta część przygód pół-demonicznego Dantego wyjdzie spod warsztatu Capcom w marcu przyszłego roku. Już jednak pojawiły się kontrowersje odnośnie powstającego Devil May Cry 5 – mikropłatności implementowane w slasherze objąć mają rozwój postaci.
Sprawa stała się przedmiotem komentarzy jednego z producentów – Matta Walkera – na Twitterze. Potwierdził on, że transakcje tego typu w grze się pojawią. Jednocześnie jednak zapewnił, iż nie zaburzą one balansu w produkcji, a jedynie pozwolą na zaoszczędzenie czasu i osiągnięcie szybszych postępów graczom mniej cierpliwym. Jednocześnie twórca wyraził zrozumienie co do niepokojów graczy, zniechęconych masowo pojawiającymi się w grach multiplayer loot boxami.
I appreciate your kind words but am sorry you feel I’m bullshitting people. It’s understandable that people are concerned over microtransactions with what we’ve seen with loot boxes in other games.
— Matt Walker (@gypsyOtoko) 23 września 2018
Devil May Cry 5 – mikropłatności opcjonalne, czyli jakie?
Uprzednio w podobnym tronie głos zabrał także reżyser Hideaki Itsuno.
Dając graczom możliwość kupowania czerwonych orbów, chcemy, aby było to zupełnie opcjonalne. Jeśli wolą zaoszczędzić zaoszczędzić czas i zgarnąć wszystko za jednym zamachem, będą mogli to zrobić. Z drugiej strony nie uważam, że muszą zdobywać wszystkie ruchy. Powinieneś móc grać dokładnie tak, jak chcesz.
Nie wszystkich jednak taka argumentacja przekonuje. Trudno wyobrazić sobie, aby możliwość szybszej progresji dla graczy stosujących mikropłatności nie miała wpływu na balans rozgrywki. Opcjonalne są one w zasadzie w każdej produkcji, w której występują, co jednak nie oznacza, iż nie są potrzebne w praktyce. Twórców Devil May Cry 5 czeka zatem trudne zadanie pogodzenia oczekiwać fanów z własnym interesem finansowym, które w mojej ocenie są tutaj ewidentnie sprzeczne.