Autorstwa Gimura Lavandera (Konkurs 2010)
Kilka tysięcy lat temu w czasie Ery Aniołów, gdy tą wspaniałą krainą rządził Angelus III rozpętała się wielka wojna pomiędzy Światłem, a Cieniem. Bitwa trwała 362 lata i była najdłuższą i najkrwawszą w dziejach. Nawet II Wojna o Palanit nie była tak brutalna…
Wojownicy Cienia wkraczali do miast i wiosek na wargach i opancerzonych niedźwiedziach. Nie okazywali nikomu litości. Zabijali nawet kobiety i dzieci, a po zdobyciu miasta od razu je spalali. Działo się tak do czasu, gdy anioły postanowiły sprzeciwić się Angelusowi, który patrzył na wybryki Cienia z dziwnym spokojem. Nawet, gdy orkowie wkroczyli, do Eleanaru nie ruszył się ze swojej komnaty tylko wydał rozkaz, aby ich wypędzić. Na czele wojsk anielskich stanął Archanioł Miguel. Szybko wypłoszył napastników z Telegrogu i razem z armią liczącą tylko siedmiuset wojowników ruszył do Farolonu. Mistrz Mroku dowiedziawszy się o tym fakcie szybko zwołał do stolicy Cienia wszystkich przywódców. Postanowiono, że wszystkie wojska Cienia mają wycofać się do Farolonu i bronić go. Przywódca Cienia nie wiedział jednak, że kilka dni temu wódz krasnoludów Grid postanowił przejść na stronę Światła. Gdy rozpoczęła się decydująca bitwa, anioły stanęły przed murami Farolonu. W tym samym momencie otworzyła się brama, przez którą wybiegło dwanaście trolli i dwadzieścia golemów. Tuż za nimi wyleciały demony na feniksach, orkowie na wargach i minotaury. Anioły nie zlękły się, chodź przeciwników było znacznie więcej. Po chwili wybiegły krasnoludy, które nie zatrzymały się w gdzie reszta tylko pobiegły w stronę aniołów. Miguel dał znak, aby ich nie atakować. Wszyscy zdziwili się, że krasnoludy przyłączyły się do wojsk Światła.
Ale bitwa musiała się w końcu zacząć. Siedmiuset aniołów i pięćset krasnoludów przeciw dwóm tysiącom orków, tysiącu demonów i ośmiuset minotaurów. Cień ruszył na anioły. Pierwszy tysiąc orków został posiekany bardzo łatwo przy dość niskich stratach Światła. Z demonami było już trudniej. Zginęło ponad 200 aniołów i 400 krasnoludów. Grid i reszta jego kompanów została zabita przez hordy minotaurów. Anioły nie dały za wygraną i po jakimś czasie wszystkie minotaury zostały zabite. Niestety przy życiu pozostało tylko 200 tych istot. Miguel musiał poprosić o pomoc Boga. Wiedział, że i tak ma już u niego wielki dług, ale zaryzykował. Po chwili ciszy Bóg zesłał na pole bitwy tysiąc udręczonych dusz, które w zamian za walkę po stronie Światła trafią do nieba na wieczny spoczynek. Na polu bitwy pozostała garstka aniołów i orków, a dusz i demonów około tysiąca. Mistrz Mroku nie mógł się temu dłużej przyglądać. Wyleciał z zamku na ogromnym smoku i zmiażdżył kilkadziesiąt aniołów. Miguel ujrzawszy, co się dzieje szybko wezwał swego gryfa. Rozpoczęła się bitwa w przestworzach. Obie bestie zaczęły się szarpać i ich jeźdźcy rzucali na siebie zaklęcia. Po chwili archanioł spadł na ziemie przygnieciony ciężarem gryfa.
Mistrz Mroku wylądował i podszedł do Miguela. Wyciągnął swoje ostrze i już miał go przebić na wylot, gdy zjawił się Angelus. Król szybkim ruchem przebił serce nieprzyjaciela. Towarzyszył temu wielki wybuch, który zmiótł z powierzchni ziemi wszystkie wojska Cienia. Angelus wyjaśnił, dlaczego dziwnie się zachowywał. Mistrz Mroku rzucił na niego urok posłuszeństwa, ale gdy ten był zbyt zajęty bitwą król zdołał przełamać zaklęcie. Po tym wydarzeniu zaczęto odbudowywać krainę i rozpoczęły się czasy spokoju. Dzięki tym siedmiuset aniołom w świecie zapanował ład i porządek. Właśnie, dlatego era ta została nazwana Erą Aniołów.