Pamiętacie jeszcze grę Pokemon GO, hit lata 2016? Bo ja szczerze mówiąc niemal zapomniałem o jej istnieniu. Produkcja w dalszym ciągu jednak przyciąga rzesze fanów uniwersum z całego świata, a twórcy starają się jakoś ten potencjał zagospodarowywać. Niantic czyni to jednak nad wyraz topornie, notując liczne wpadki.
Do najbardziej spektakularnych wtop należał Pokemon GO Fest, zorganizowany w lipcu 2017 roku w Grant Parku w Chicago. Pierwsza impreza tego typu zgromadziła ponad 20 000 graczy, co należy uznać za spory sukces frekwencyjny. Niestety, fani zamiast zgodnie z oczekiwaniami rywalizować wspólnie o najrzadsze z kieszonkowych stworów, gorzko się rozczarowali. Po raz kolejny zawiodły serwery mobilnej aplikacji, pojawił się potężne problemy z logowaniem, a sama gra wieszała się. W konsekwencji festiwal zakończył się całkowitą klapą, za którą w całości odpowiedzialność ponoszą organizatorzy.
Odszkodowanie za Pokemon GO Fest
Sprawa była o tyle poważna, że wiele osób wykosztowało się znacznie, aby dotrzeć na imprezę. Wkrótce sprawa trafiła na wokandę sądową w ramach pozwu zbiorowego sfrustrowanych graczy, domagających się zwrotu poniesionych kosztów podróży i kwaterunku. Niantic, zapewne zdając sobie sprawę, że proces przegra, zdecydowało się pójść na ugodę. W jej ramach na rzecz uczestników feralnego Pokemon GO Fest wypłacona zostanie kwota 1,57 miliona dolarów.
Pozostaje liczyć na to, że twórcy w końcu nauczą się czegoś na własnych błędach.