Rozterki Mathiasa #4: Satanistyczna Lista i oburzenie serwisów gamingowych

W ostatnich dniach na łamach licznych portali związanych ze środowiskiem gier komputerowych rozpętała się istna burza. Burza zróżnicowanych emocji. Wszystko za sprawą pewnego artykułu opublikowanego przez portal fronda.pl. Uwieńczony krzykliwym tytułem: Oto lista gier demonicznych. Nie pozwól swoim dzieciom grać w te gry! wzbudził potężne zainteresowanie mediów naszej branży. Śmiech, zażenowanie, momentami złośliwość pojawiała się we wpisach i komentarzach. Część zdecydowała się na nieco bardziej wnikliwą analizę tematu.

Natomiast ja zdecydowałem się przeczekać wrzawę, aby przyjrzeć się temu, co określam jako Satanistyczna Lista na spokojnie. Nie będę w tym artykule poruszał dogłębnie kwestii satanizmu i okultyzmu w grach wideo, ponieważ już od dłuższego czasu zbieram materiały pod osobny artykuł (a może mini-cykl) na ten bardzo interesujący temat. Chciałbym natomiast zwrócić uwagę na pewne aspekty dotyczące sprawy, które przez pośpiech w pisaniu reportaży pominięto. W efekcie uzyskaliśmy niepełny obraz sytuacji.

Zanim jednak przejdziemy do meritum, chciałbym jedno zaznaczyć. Podczas moich wieloletnich dyskusji na tematy „religijno-satanistyczno-gamingowe” zawsze twardo broniłem gier wideo. Nigdy też nie pisałem pod publikę, jak to się zdarza na renomowanych portalach. Podgrzewanie nastrojów antyklerykalnych obecnych w środowisku zapewne wpływa na wysoką oglądalność, ale czasem bywa troszkę zaślepiające. W tym artykule – uprzedzam od razu – dostanie się po trosze każdemu.

Dungeon Keeper 2
Dungeon Keeper 2

Stara sprawa, młoda awantura

Na początku pomówmy trochę o samym artykule oraz jego źródle. Został on wrzucony na stronę w 2015 roku zgodnie z sygnaturą u jego dołu. Wygląda na to, że Fronda po prostu go podkleiła na czas świąteczny. Zatem burza medialna okazuje się być o dwa lata opóźniona. Jeżeli natomiast już w 2015 roku serwisy odnosiły się do publikacji, to dzisiejsze komentarze okazują się być po prostu powieleniem starych tez. Raczej jednak wtedy po prostu materiał przegapiono, ponieważ inaczej CD-action nie próbowałby panicznie dotrzeć do autora publikacji, br. Tadeusza Rucińskiego. Zatem moje pozostawienie tej sprawy bez komentarza na dwa dni to nic w porównaniu z dwoma latami milczenia w branży na temat artykułu, którego treść tak strasznie oburzyła redaktorów ;-).

Doom
Doom

Czy redakcja winna popierać wszystko, co publikuje?

Dalej dowiadujemy się, że Fronda nie jest autorem publikacji. Jej źródło stanowił niewydawany już miesięcznik Sygnały Troski z 2010 roku. Pozwolę sobie ponownie zwrócić uwagę na fragment artykułu na ten temat autorstwa Papkina, w którym wyszło nieco emocjonalne nastawienie autora do sprawy:

Wysłaliśmy więc wiadomość do Frondy, w której zapytaliśmy o to, czy redakcja popiera poglądy br. Rucińskiego (a chyba powinna, skoro przypomina publikację na swoich stronach) oraz skąd wzięła się taka klasyfikacja. Poprosiliśmy też o namiar na br. Rucińskiego.

Otóż jest prawdą, że serwis odpowiada za treści publikowane na swoich łamach, w związku z czym redaktor ma prawo domagać się kryteriów i źródeł rzeczonej klasyfikacji. Nie jest natomiast prawdą, że redakcja musi popierać poglądy prezentowane w materiałach zewnętrznych, cytowanych, których źródło wyraźnie zaznacza.

Przestrzeganie linii redakcyjnej obowiązuje bowiem dziennikarzy w redakcji zatrudnionych, niekoniecznie zaś współpracujących spoza redakcji. Wynikałoby to choćby z analogicznego stosowania art. 10 ust 2 prawa prasowego do portali internetowych.

Dziennikarz, w ramach stosunku pracy, ma obowiązek realizowania ustalonej w statucie lub regulaminie redakcji, w której jest zatrudniony, ogólnej linii programowej tej redakcji.

Innymi słowy, mogą istnieć rozbieżności w poglądach autorów materiałów. Przykładowo na niniejszym portalu linii redakcyjnej w ogóle nawet nie planuję wprowadzać. Zresztą jestem pewien, że pozostali członkowie redakcji niekoniecznie zgadzają się z tym, co właśnie piszę ;-). Także panie Papkinie, nie ma pan do końca racji. Fronda nie musi popierać zdania br. Rucińskiego.

Mortal Kombat
Mortal Kombat

Parę słów o źródle pouczeń

Tym nie mniej warto zwrócić uwagę na sam charakter portalu. Fronda to radykalny serwis mocno epatujący frazesami chrześcijańskim, dopasowując je w zasadzie do własnych potrzeb. Nie można jej nazwać niezależnym portalem informacyjnym z uwagi na dość jawne wspieranie określonej formacji politycznej (nie zagłębiam się tutaj, ponieważ e-Gildia Graczy to z kolei nie portal polityczny). Trudno zatem przyznać walor wiarygodności stronie, która z jednej strony realizuje politykę partii, a z drugiej ma charakter po prostu fanatyczny. Dlatego też dziwię się, że rzetelne redakcje w ogóle podniosły temat, który pojawił się na portalu o marginalnej wartości poznawczej.

Hitman: Rozgrzeszenie
Hitman: Rozgrzeszenie

Satanistyczna Lista Frondy

Ale dobrze, temat już padł, więc wypada się odnieść. Przejdźmy do wspomnianej listy:

[spoiler name=”Gry zawierające elementy satanizmu i okultyzmu”]

  • Aces and Eights
  • Darklands
  • Devil Inside
  • Doom
  • Dungeon Keeper
  • Elvira
  • Evil’s Doom
  • Gabriel Knight
  • Game of Death
  • Hell on Earth
  • Heretic
  • Hero’s Quest
  • Hexen
  • Killing Stones (?)
  • Messiah
  • Mortal Kombat
  • Quake
  • Resident Evil
  • RollerCoaster Tycoon
  • Running Man
  • Russian Roulette
  • Seventh Sword of Mendor
  • Suburbs
  • Wizard’s Crown

[/spoiler]

[spoiler name=”Gry zawierające elementy satanizmu i przemoc”]

  • Assassin’s Creed
  • Blood
  • Carmageddon
  • Clive Barker’s Jericho
  • Counter-Strike
  • Darkness
  • Diablo
  • Dungeons & Dragons
  • F.E.A.R.
  • Grand Theft Auto
  • Guy Game
  • Hitman
  • Kingpin
  • Leisure Suit Larry: Magna Cum Laude
  • Manhunt
  • Metal Gear Solid
  • Postal
  • Punisher
  • Rumble Roses

[/spoiler]

[spoiler name=”Gry antychrześcijańskie”]

  • Hell Game
  • Perihelion
  • Populous 3

[/spoiler]

Perihelion
Perihelion

Odgrzewanie demonicznego kotleta po raz…

Pierwsze, co rzuca się w oczy – ta lista jest stara jak świat. Jestem w posiadaniu książki spod redakcji Grzegorza Felsa z 2004 roku pt. Satanizm w Polsce i Europie – stan obecny i profilaktyka. W zasadzie większość gier z powyższej listy powiela się z tymi, które wymieniono w lekturze w rozdziale Satanizm w grach komputerowych ks. Mariusza Gajewskiego. W artykule Frondy pojawiło się ich nieco więcej, a za to brak chociażby Heroes III czy Warlords BattleCry, z których obecności w książce Felsa śmialiśmy się na forum. Większość z tytułów można by zakwalifikować do staroci, tylko niektóre serie są obecnie kontynuowane. Pozostałe powstały w latach 90. bądź na przełomie wieków.

Manhunt
Manhunt

Zatem nasuwają się dwa wnioski.

Po pierwsze Fronda wrzuca materiał, którego nawet nie zweryfikowała pod względem aktualności. Wprowadza w ten sposób swoich czytelników w błąd, ponieważ na rynku dzieci grają już w zupełnie inne gry niż te, które tutaj wymieniono (pomijając takie tytuły jak Diablo, GTA czy CS, ale to mniejszość listy). Jeśli już koniecznie redakcja chciała się czymś przysłużyć rodzicom, trzeba było wrzucić coś bardziej aktualnego, niż artykuł z 2010 roku powielający tezy z początku lat 2000.

Po drugie cała sprawa to burza w szklance wody. Obrońcy gamingu tym razem trochę przeszarżowali, bo artykuł z Frondy był tyleż niecelny, co kompletnie nieszkodliwy dla branży. Fajnie, że wykazano autorom niekompetencję, jednak szkoda, że nie zauważono owej nieaktualności listy. Przecież nawet słynny suspendowany ksiądz Piotr Natanek wymieniał chociaż tytuły w miarę nowe…

Grand Theft Auto 3
Grand Theft Auto 3

A może jednak się dogadajmy?

Teraz chciałbym pobieżnie przyjrzeć się tytułom, które wymieniono na Satanistycznej Liście (choć biorąc pod uwagę to, co pisałem wyżej, tak górnolotne sformułowanie powinno raczej budzić śmieszność). Celem publikacji było przestrzeżenie rodziców przed graniem przez ich dzieci w wymienione tytuły. Zauważmy, że wiele z nich posiada określoną kategorię wiekową +18. W związku z tym postulat autora zbiega się z postulatem PEGI. W tej sprawie zatem, niezależnie od przyczyn, branża gier oraz teologowie mogliby więc znaleźć konsensus. W końcu nikomu z nas nie zależy na tym, by młodzi ludzie sięgali po produkty nieadekwatne dla ich wieku. Pisałem o tym w ramach serii Czy gry to ZŁO? Niestety chyba łatwiej się nawzajem okładać.

F.E.A.R
F.E.A.R

Szybki przegląd gier z Listy

Na koniec pytanie – czy w wymienionych grach rzeczywiście pojawia się satanizm? To bardzo szerokie pojęcie, dlatego nie dam jednoznacznej odpowiedzi w tym artykule. Nie chcę też spłycać sprawy, jak to zostało uczynione przez Frondę i ripostujące serwisy gamingowe.

Powiem tylko, że nie mam pomysłu, dlaczego na liście pojawił się RollerCoaster Tycoon, zaś Mortal Combat winien znaleźć się raczej w sekcji dotyczącej przemocy. Diablo nie po raz pierwszy pojawia się niesłusznie w tym zestawieniu (nie ocenia się gry po samym tytule…). Nie bardzo też rozumiem, co ma znaczyć obecność D&D w kategorii z przemocą i właściwie o co w tym momencie br. Rucińskiemu chodzi.

Co więcej autor w sekcji gier zawierających elementy okultystyczne kompletnie pominęli kontekst, w jakim treści te pojawiły się w rzeczonych grach. W efekcie mamy mieszaninę bardzo różnych tytułów, od Dooma opartego głównie na aspekcie walki, przez żartobliwy Dungeon Keeper, po rzeczywiście jawnie satanistyczny Devil Inside. Taki brak ładu i składu nie przystoi rzetelnemu dziennikarstwu i źle świadczy o wiedzy merytorycznej autora w temacie.

Assassin's Creed
Assassin’s Creed

Zalążek rozważań na temat satanizmu w grach

Dzisiejszy numer Rozterek porusza epizod błahy, ale tematykę niezwykle interesującą. Satanizm, okultyzm, magia, mitologie w grach znajdują swoje miejsce i wypada o tym trochę opowiedzieć. Potraktujcie dzisiejszy komentarz krytyczny do aktualnych wydarzeń jako małą zajawkę czegoś większego na temat satanizmu w grach. Co zaś się tyczy skwitowania naszych dzisiejszych rozważań, to z jednej strony Fronda popisała się niekompetencją, z drugiej zaś środowisko gamingowe niepotrzebnie zareagowało tak emocjonalnie. Wystarczyło podejść do tematu na spokojnie. Poza tym naprawdę traktujecie poważnie portal, który dopiero co chciał delegalizować black metal?

Dodaj komentarz

1 Comment